Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi longer1987 z miasteczka Łowicz. Mam przejechane 33493.05 kilometrów w tym 3138.14 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.66 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 111545 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy longer1987.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Dom-Praca-dom

Dystans całkowity:9826.12 km (w terenie 228.95 km; 2.33%)
Czas w ruchu:357:14
Średnia prędkość:27.45 km/h
Maksymalna prędkość:84.00 km/h
Liczba aktywności:369
Średnio na aktywność:26.63 km i 0h 58m
Więcej statystyk
  • DST 19.40km
  • Czas 00:45
  • VAVG 25.87km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pogody złej ciąg dalszy

Piątek, 4 lutego 2011 · dodano: 04.02.2011 | Komentarze 0

Rano such i przyjemnie, nie czuż, że się jedzie. Powrót znowu kicha po całości. Jak zwykle jak przychodzi wracać pada. Już mnie to wkur... niesamowicie ja pi... jak mnie to k... drażni. By sobie pojeździł troszke to nie ma jak.
Zmokłem do ostatniej suchej nitki. Nawet nie starałem się jechać po woli żeby nie chlapało z kół. Było mi wszystko jedno. I tak ciuchy miałem do prania.
A jaki wmordewind miałem. Na rowerze chyba jeszcze nie jachałem podczas takiego wiatru. Ledwo udawąło mi się ponad 23km/h jechać.
No i do tego łańcuch i kaseta na maxa zajechan już nie ma szans żeby ją odratować. Ale i tak jeszcze spooro pojeździłem na niej. Już w sierpniu zeszłego roku omykał łańcuch i do tej pory wytrzymał. Pewnie jeszcze troszke na niej pojeżdze bo szkoda zakładać nową na tkie pogody. Jakoś przeżyje te przeskakjiwanie łańcucha. Najgożej jak mokro jest. Na suchym względnie w miarę możliwości.




  • DST 21.00km
  • Czas 00:58
  • VAVG 21.72km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Roo2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lipa

Czwartek, 3 lutego 2011 · dodano: 03.02.2011 | Komentarze 0

Rano dość mokro, ale o tym dopiero się dowiedziaółem jak dojechałem do pracy i zdjołem ciuchy. Było pełno na nich błota. A jadąc wydawało mi się całkiem względnie i nie czułem, że chlapie, a tym bardziej nie widziałem bo ciemno jeszcze było.
Powrót jeszcze gorszy. Przez cały dzień co jakiś czas padała drobna kaszka z nieba, a akurat jak musiałem wracać zaczoł padać deszcz, jak by się wcześniej nie mógł zebradz dzid jeden kalwaryjski.




  • DST 72.61km
  • Czas 03:08
  • VAVG 23.17km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Roo2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lajtowo

Środa, 2 lutego 2011 · dodano: 02.02.2011 | Komentarze 0

Założenie na dziś było takie, ażeby jechać po woli a dokładniej mówiąc tak jak teren i wiatr pozwala i żeby się nie męczyć.
Chciałem zobaczyć czy dam rade jechać wolno, bo wcześniej z regóły nie udawało mi się bo nie mam cierpliwości do wolnej jazdy, wtedy wszystko mnie zaczyna boleć i nudze się szybko.
Jednak dzisiaj chyba bardzo dużo pomagała mi nieludzka ciemność, która otaczała mnie z wszelakich stron.
Z pracy ruszyłem w strone Rybna, było dość zimno koło -4 stopni i troche wiało. W Rybnie skręciłem w lewo i to był pierwszy błąd, asfalt po 3km zmienił się w szutr mimo że wielu by pewnie stwierdziło żę to jest asfalt no i w sumie tak było. Straszne dziury i do tego oblodzenie 85%. Na szosówkę troszke spartańskie warunki zwłaszcza lód. Trwało to około 10km, aż dojechałem do jakieś główniejszej drogi i dałem w prawo. To już drugi błod, ale ten mogęsobie wybaczyć, bo dzięki temu więcej km wyszło. Dojechałem do bruku i wtedy załapałem gdzie jestem, bo nigdzie indziej w okolicy żadna gmina nie zapomniała położyć na głównej drodze asfaltu ;). W Kapturach krótki postuj do sklepu po Kinder Błeno i na sanniki pod Wmordewind. Z Sannik do Łowicza koniec lajtowej jazdy bo troszke mroziło mi policzki z prawej strony z powodu wiatru, więc nie chciałem sobie odmrozić go i przyspieszyłem. Kawałek za Kiernozją w strone Łowicza zaczeła mżawka padać ale nie utrudniała w niczym jazdy. Na Mariance zacząłem odczuwać jakieś dziwne ciepło i dalsza jazda naprawde była przyjemna. Po dojechaniu do domu zerknąłem na termometr 0C, a jak z pracy wyjeżdzałem było koło -4.




  • DST 19.70km
  • Czas 00:41
  • VAVG 28.83km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Temperatura -4.0°C
  • Sprzęt Roo2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy

Wtorek, 1 lutego 2011 · dodano: 01.02.2011 | Komentarze 4

Rano było całkiem znośnie bo nie wiało, ale po południu jak wracałem masakra. Nie było zimno bo tylko -4, ale wiatr spowodował, że ta temperatura była dużo duż niższa. Momentami tak zawiewało że czułem jak mnie spycha na pobocze. Ale mimo tej bariery prędkość się trzymała na poziomie powyżej 27.

Niepozorny drucik który tkwił w moim palcu przez 5 tygodni.

Drucik © longer1987


Na tym zdjęciu dopiero widać jakich rozmiarów on był, moje ździwienie też było wielkie. Bo wcześniej go nie widziałem, jakoś podczas operacji nie miałem ochoty na to patrzyć. Daodam, że do włożenia go w palec użyta była wiertarka. Przez kilka chwil czułem się jak u dentysty ;) sadysty.
Drut kontra palec © longer1987




  • DST 63.90km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:15
  • VAVG 28.40km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • Sprzęt Roo2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skleroza!!!

Poniedziałek, 31 stycznia 2011 · dodano: 31.01.2011 | Komentarze 5

Dzisiaj pierwszy dzionek w pracy turz po ponad 2 miesięcznym zwolnieniu. I muszę powiedzieć, że nie było dzisiaj tak źle, bardzo szybko i mile zleciał mi dzień pracy. Wiec mogłem jeszcze sobie pojeździć. Ale niestety już tylko po ciemku. Z Kompiny wyjechałem kilka chwil po 17 i ruszyłem na Nieborów aż do Bełchowa, tam złapałem się za plecy i poczułem jakiś luz. Złapałem małego stresa bo nie było tam telefonu, ale przypomniałem sobie od razu, że zostawiłem go na szawce w sztni. Ale wychodziłem ostatni więc byłem pewien, że nikt go nie gwizdnie. Więc jechałem dalej z myślą, żę jeszcze raz musze pojechać do pracy. W Seligowie skręciłem w strone Łowicza( duże dziury od Bełchowa do niemal Seligowa spowalniały mnie niesamowice, ponieważ obawiałem się, że złąpa gume na jakiejś z bardzo licznych dziór w tych nieludzkich ciemnościach jakie mnie otaczały. Z łowicza ponownie na Kompine. Jednak tam nie znalazłem mojej zguby i ogarnęła mnie jeszcze większa pańka. Ale po chwili wpadł pan Leonard ksywka "Wagowy" i żeczywiście nim jest. I mówi że jeden z mechaników zawiózł mi go do domu. Ulga po raz drugi dzisiaj.

A teraz zdjątka mojego paluszka po operacji.

Kawałek drucika, nie boli tak jak wygląda. © longer1987

Po operacji © longer1987

Zerwane ścięgno © longer1987




  • DST 19.80km
  • Czas 00:49
  • VAVG 24.24km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

praca

Wtorek, 9 listopada 2010 · dodano: 13.11.2010 | Komentarze 0

Rano mokro i wolna jazda ale po południu szał, prędkość nie spadała po niżej 35km/h




  • DST 19.70km
  • Teren 2.30km
  • Czas 01:17
  • VAVG 15.35km/h
  • VMAX 29.00km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

praca

Piątek, 5 listopada 2010 · dodano: 05.11.2010 | Komentarze 0

Rano znów ładnie, a gdy wracałem w połowie drogi spadł deszcz i to taki iż nie została na mnie nawet jedna sucha nitka.




  • DST 9.70km
  • Teren 1.10km
  • Czas 00:33
  • VAVG 17.64km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

praca

Czwartek, 4 listopada 2010 · dodano: 04.11.2010 | Komentarze 0

Mokry asfalt, jazda żeby sobie dupska nie ochlapać.




  • DST 25.20km
  • Czas 00:59
  • VAVG 25.63km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Sprzęt Vision
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Środa, 3 listopada 2010 · dodano: 03.11.2010 | Komentarze 0

Po pracy spore zmeczenie ale jeszcze na kilka chwil pojechalem na cmetarz a pozniej po robaczki dla rybek. W domu wlalem je do akwarium i nawet nie zauwarzylem kiedy je wsysneły. Jekies dzisiaj wyglodzone byly.




  • DST 20.40km
  • Czas 00:39
  • VAVG 31.38km/h
  • VMAX 76.00km/h
  • Sprzęt Roo2
  • Aktywność Jazda na rowerze

praca

Wtorek, 2 listopada 2010 · dodano: 02.11.2010 | Komentarze 0

Cieplutko z ran aż by się chciało dalej gdzieś pojechać ale niestety do pracy po troszke przedłóżonym weekendzie dzieki świętom. Akurat z wiaterkiem było jeszcze w dodatku no i kawałek zabrałem się za ciężarówką ale nie rozpędzałem się za bardzo bo sprzęt już troszke nadwyrężony po sezonie. Lepiej nie ryzykowac, że coś się urwie przy 70 lub 90 km/h. Sezon się skończył a ja nie mam ochoty przestać jeździć. Ale pewnie do pierwszych porządnych mrozów.