Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi longer1987 z miasteczka Łowicz. Mam przejechane 31561.03 kilometrów w tym 3138.14 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.83 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 87741 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy longer1987.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 20.93km
  • Teren 8.00km
  • Czas 01:09
  • VAVG 18.20km/h
  • Sprzęt Egoist
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Piątek, 19 sierpnia 2011 · dodano: 20.09.2011 | Komentarze 0




  • DST 57.55km
  • Teren 27.00km
  • Czas 02:27
  • VAVG 23.49km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Sprzęt Egoist
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z kumplem

Środa, 17 sierpnia 2011 · dodano: 18.08.2011 | Komentarze 0

Kolega kupił sobie ostatnio rowerek i chciał przetestować go na Żwirowni ale nie znał trasy. Więc się z nim wybrałem. Najpierw nad Bzurą, ąż do Żwirki później rundka po małej i dużej części i powrót asfaltem przez Dąbkowice.
Po drodze spotkaliśmy jakiegoś gościa na szosówce, kumpel stwierdził, że na lajcie by go obiechał a ja temu zaprzeczyłem i powiedziałem że nie dał by mu rady. Ale on dalej swoje. W terenie jechałem powoli jakoś się trzymał. Na asfalcie też lajtowo, jak wróciliśmy stwierdział że faktycznie nie dał by tamtemu rady.
W sumie po pierwszych moich jazdach na rowerze myślałem podobnie, że zaraz wszystkich obiadę nie będzie potu. Ale do puki się nie sprubuje to się nieprzekona.




  • DST 80.09km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:36
  • VAVG 30.80km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Sprzęt Roo2
  • Aktywność Jazda na rowerze

2X

Wtorek, 16 sierpnia 2011 · dodano: 18.08.2011 | Komentarze 0

Dużo pecha na trasce przez Maków. W Makowie pierwszy kapeć, klejenie dętki bo zapasu nie miałem i na krępie znowu kapeć, a raczej walka z czasem bo powietrze schodziło wolniej jak jechałem szybko. Więc prędkość nie spadała poniżej 35.




  • DST 152.97km
  • Teren 90.00km
  • Czas 08:14
  • VAVG 18.58km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Sprzęt Egoist
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jura Krakowsko-Częstochowska

Niedziela, 14 sierpnia 2011 · dodano: 18.08.2011 | Komentarze 0

Wyjazd do Ełku nie wypalił z powodu braku noclegów. zadzwoniłem w 25 miejsc i nigdzie nie mieli na ten weekend wolnego. Maraton i zlot baloniaży wyczerpał całą bazę noclegową no i jeszcze normalni turistas. A w ciemno nie ma co jechać.
Więc wcześniejsza opcja Jura nam pozostała. Tata Mariusza był poszedł na pielgrzymkę która właśnie dzisiaj dochodziła więc była opcja odebrać go i przy okazji trochę pozwiedzać.
Pobudka rano troche zaspałem ale do domaniewic na czas zdążyłem nie lubie się spóźniać.
W częstochowie byliśmy trochę po 8. Niebo zachmużone i pełno mgły. Nawet bluzę założyłem w sumie niepotrzebnie bo jeszcze w Częstoch zdjąłem.
Czerwony szlak początkowa asfaltem ale to miasto jeszcze, później już w teren na 20km i prawie cały czas po górkach i po terenie.
Ładne widoczki nawet się nie spodziewałem, że mogą być takie górki. Nawet fajniej niż w górach bo tu podjazdy nie są wieczne, więc można jechać w trupa. Ale dzisiaj żadnych szaleństw.
Po drodze zaczęlo kończyć się nam pićku ale na szczęście źródło żeśmy znaleźlim. Woda przepyszna i lodowata. Pijawki sobie nie za duże pływały ale to mnie nie odstraszyło. Wypiłem ile się dało i też zabrałem ile się dąło.
Koło Morsko na zamku postanowiliśmy zawrucić na niebieski szlak. Żeby później pocjągu nie szukać gdzieś w nieznenym.
Momętami troche nieciekwy był ten szlak, pełno drzew i gałęzi na środku. Słabo oznaczenia było widać i jechało się chyłkiem między krzakami. ale nadal szlakiem. W sumie podobał mi się ten odcinek tak singlaszczo było.
Dalej nic ciekawego, aż do źródełka z którego to wcześniej wodę zaczerpnęlim. Znowu do pełna tankowanie plus moczenie Mańkowych nóg. Ja wolałem nie woda była lodowata jak w zime.
Wnioski z wycieczki. Trzeba minimum 3dni na wszystko.


Kategoria 141km-160km, Egoist


  • DST 19.62km
  • Czas 00:40
  • VAVG 29.43km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Sprzęt Roo2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wypadek

Piątek, 12 sierpnia 2011 · dodano: 12.08.2011 | Komentarze 0

Wypadek ale na szczęście nie mój. Na wylocie z Warszawskiej na Poznańską leżał taki tyci blok betonowy przełamany w pół. Ledwo może z 15ton miał. Komuś się z naczepy chyba wymsknął. Kawałek dalej stała naczepa z rozwaloną firanko na końcu. Ale raczej to nie z niej wypadł ów bloczek. Naczepy z resztą dużych alemętów już nie było, pewnie zdążyli sprzątnąć bo wypadek był koło 3 może 4 rano.




  • DST 52.28km
  • Czas 01:42
  • VAVG 30.75km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Sprzęt Roo2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Koło Żwirowni

Czwartek, 11 sierpnia 2011 · dodano: 12.08.2011 | Komentarze 0

Po drodze spotkałem Zenka z teamu, albo czegoś przypominającego team przynajmniej w nazwie. Chwile pogadaliśmy i ruszyłem dalej w swoją stronę. On jechał na guralu więc nie było co dalej męczyć tematu. A i tak skręcał do znajomego chydraulika.
W samej końcówce pobiłem rekord podjazdu pod wiadukt na Poznańckiej w Łowiczu. Oczywiście pomógł mi autobus 58km/h.




  • DST 24.83km
  • Czas 00:51
  • VAVG 29.21km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Sprzęt Roo2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Środa, 10 sierpnia 2011 · dodano: 12.08.2011 | Komentarze 0




  • DST 80.59km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:51
  • VAVG 28.28km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Sprzęt Roo2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Grzyby

Wtorek, 9 sierpnia 2011 · dodano: 12.08.2011 | Komentarze 0

Po pracy zaplanowałem sobie wypad na grzyby do Bolimowa. Ale lipa nic nie ma same stare kapcie. Nic świerzego. Pewnie jakoś pełnia wypada i nic nie ma.
Pare minut się po lesie pokręciłem i finioto nie mam to nie jade na trening. W skierkach znowu deszcz, tu prawie zawsze jak jestem to pada. Musiałem trochę poczekać pod drzewem.
Ciepło i słońce się zrobiło ale jeszcze kilka minut deszczu było.
Na widoku koło hopek nie dało się jechać pod słońce, od mokrego asfaltu tak się odbijało że ten kawałek musiałem jechać chodnikiem, żeby nie zgarnąć jakiegoś samochodu. Do połowy Mokrej Prawej asfalt wilgoty i chlapie woda. Ale po skręcie w lewo koło boiska już lepiej i da się jechać normalnie. Więc można przeprowadzić dalszy trening.




  • DST 25.51km
  • Czas 00:49
  • VAVG 31.24km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Sprzęt Roo2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Poniedziałek, 8 sierpnia 2011 · dodano: 11.08.2011 | Komentarze 0




  • DST 44.02km
  • Teren 43.00km
  • Czas 01:38
  • VAVG 26.95km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Sprzęt Egoist
  • Aktywność Jazda na rowerze

PolandBike Gostynin

Niedziela, 7 sierpnia 2011 · dodano: 11.08.2011 | Komentarze 0

Jechałem z przekonaniem, że będzie to fajna traska i tak też było. Niczego nie brakowało jak na mazowsze. Chyba najfajniejsza jak do tej pory. I blisko co najważniejsze.
Rano przyjechał Mariusz spakowaliśmy rower i torbę no i w drogę. Na miejscu dość wcześnie byliśmy mimo to już sporo ludzi.
Mariusz szukał swojego nowego zespołu Świata rowerów, w którego to barwach miał dziś wystartować. Ja się w trakcie zarejestrowałem.
Start o 12 bez żadnego poślizgu. W sektoże pełno znajomych gadulec i pora startować.
Początek szybki po asfalcie. Po pierwszym zakręcie trochę dziwnie bo jade spokojnie a wyprzedzam daniela Peplę. I nie ma potrzeby żeby zwalniać. I w ten oto sposób nasuneła mi się myśl. Dlaczego by tu nie zastosować zagrywki kolarskiej. Jeśli lider jest z tyłu trzeba na niego poczekać. A maniek startował z 2 sektora więc strata min.
Więc wyszedłem na pierwszą pozycję i delikatnie przychamowałem tempo. Wszyscy ładnie się zachowali i nikt nie dawał zmiany przez chwile. Ale Roszkowski się chyba wkużył i mnie wyprzedził razem z resztom charpaganów.
Ale dobre i pare sekund jak się okazało trochę pomogły.
Na 8km dogonił mnie Mariusz poklepał w plecy i dał dyla dalej. A ja nawet nie miałem się ochoty łapać mu na koło. Później mineliśmy Jarka Roszkowskiego miał kapcia i prosił o dętkę. Miałem ochotę mu pożyczyć ale solidnie owinąłem ją taśmą pod siodełkiem razem z pompką i łyżką. Więc szkoda było mi czasu. A tak wogóle dętki to się wozi ze sobą.
Później znowu Mańka wyprzedzaliśmy myślałem że kapec ale blaszka trzymająca klocki wypadła mu i musiał stanąć. Ale i tak po kilku min znów się zobaczyliśmy. Tomasz Pazio tezem z kolegą z zespołu skoczyli mu na koło a ja za nimi. Ale szybko odpuścili, ja miałem ochote jechać za nim dalej ale wiedziałem, że zaraz pewnie i tak zdechnę a przed nami nikogo nie widziałem więc nie było sensu.
Z grupki 8 osobowej do której się załapałem przyjechałem 2. Myślałem, że nie dam rady bo niektórzy jak dają zmianę to się nie oglądają za siebie tylko prykują do przodu nie patrząc na innych a później chowają się za plecy i odpoczywają. Ale to norma.
17 open
7 kategoria