Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi longer1987 z miasteczka Łowicz. Mam przejechane 32735.98 kilometrów w tym 3138.14 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.81 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 107143 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy longer1987.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

roo2

Dystans całkowity:13719.06 km (w terenie 68.70 km; 0.50%)
Czas w ruchu:486:32
Średnia prędkość:28.16 km/h
Maksymalna prędkość:76.00 km/h
Suma podjazdów:6330 m
Maks. tętno maksymalne:180 (91 %)
Maks. tętno średnie:164 (83 %)
Suma kalorii:49371 kcal
Liczba aktywności:369
Średnio na aktywność:37.18 km i 1h 19m
Więcej statystyk
  • DST 113.45km
  • Czas 04:00
  • VAVG 28.36km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Sprzęt Roo2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Silny wiatr

Sobota, 12 lutego 2011 · dodano: 12.02.2011 | Komentarze 4

Wczoraj padało, dzisiaj na szczęście pogoda oszczędziła Bikerów. Rano lekki mrozek ok-3C. Ale znośnie po mimo silnego wiatru.
Chwile po 9 ruszyłem w stronę Domaniewic. Po drodze miałem się spotkać z Mariuszem. Dojechałem niemal do Jamna ale akuracik było bo wiaterek od tyło, tam zawruciliśmy i już dalej jechaliśmy w dwóch. Akurat wyszło, że pod wiatr aż do samego Iłowa czyli jakieś 30km. W iłowie odbiliśmy na Płock a tam jeszcze większy wiatr i 30km do Płock. Planowo mieliśmy tam właśnie dojechać, ale Marszał ma lajtowy tydzień treningowy więc nie było się co spinać i porywać z motyko na słońce. Chodź miałem ochote ale w sumie to dobrze, że nie pojechaliśmy do Płocka bo troche dużo km by wyszło ok 160km może trochę więcej. Jutro się jeszcze troche pojeździ i wyjdzie na to samo.
W Słubicach skręciliśmy na Sanniki po wcześniejszym uzupełnieniu kalori. I tu już Boczny wiatr ale nie za mocny. I tak do samego Łowicza przyjemna jazda powyżej 30km/h w promieniach słońca. Aż miło było kręcić.
W łowiczu mieliśmy się rozdzielić i jechać w swoje strony ale jakoś nie mogłem oprzeć się chęci jechania dalej i dojechałem jescze do krępy. Tam Mariusz pojechał do Domaniewic a ja zamiast jak planowałem jechać na łŁyszkowice skręciłem na Żwirownie w drógą strone. Bo jeszcze w tym roku odziwo nie byłem tam. Pare razy miałem ochotę skręcić ale było z reguły zimno. Ze żwirowni przez Góźnie wróciłem do domu.
Wiosna, wiosna już wkrótce. Ale będzie jazda :0 !!!!!!!!

Kilka zdjęć Żwirowni gdzie żwir zaczęto wybierać już pod koniec 15wieku co zostawiło wielkie dziury w ziemi. W sumie to w większej mierze Łowicz powstał na pjachu pochodzącym własnie z tego miejsca.

Żwirownaia © longer1987

Żwirownia © longer1987

Żwirownia © longer1987

Żwirownia © longer1987

Żwirownia 40m głębokości © longer1987

Okręt © longer1987

Największa plaża w okolicy © longer1987

Dozwolone skoki bez telemarku. Około 3,5m nad wodą. © longer1987


Kategoria 101km-120km, roo2


  • DST 29.90km
  • Czas 01:03
  • VAVG 28.48km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Roo2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bez tytułu

Czwartek, 10 lutego 2011 · dodano: 10.02.2011 | Komentarze 0

Tyle razy wymyślałem jakiś dziwny tytuł więc dzisiaj nie będzie żadnego. Bo mi się po prostu nie chce i nie ma do czego.
Powrót do domu przez Nieborów. I postanowienie iż kończe z tym napędem który mam. Już nic się z tego nie wykręci, jedynie korba da rade.
W poniedziałek jak Jarek będzie w sklepie robie podmiankę na nowy. Przez ten obecny narwicy można się nabawić. Chcesz depnąć a ten omyka. Normalnie masakra. I weź tu się gdzieś w góry wybież. Nie było by szans żeby gdzie kolwiek wjechać.
Mało mi wytrzymał, może z 6000km, jak na rower szosowy to nie wiele. Kaseta bodajże Mavica za 190zł plus łańcuch HG93. Niby dobry osprzęt w miare dobrej cenie ele musze coś innego spróbować.
Jakieś sugestie?????????




  • DST 54.40km
  • Czas 02:03
  • VAVG 26.54km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nie zwyczajnie

Środa, 9 lutego 2011 · dodano: 09.02.2011 | Komentarze 1

Cały dzień nie miałem ochoty na rower, czułem jakieś spore zmęczenie nie wiem z kąd. Ale po pracy jak wsiadłem na rower nie mogłem się oprzeć dalszej przejażdzce. A i faktycznie była to przejażdzka. Kręciłem tak żeby tylko nie stać w miejscu, czyli lajtowo jak się da.
I w sumie jak bym obrał od razu jakąś dłuższą trasę to bym jechał i jechał.
Tempo nie treningowe jest bardzo przyjemne i relaksujące. I w sumie takim tempem można by jeździć co dziennie nie zniechęcając się do roweru. Bo codziennie kręcić na maxa to by długo nie pocjągnoł.
Łowicz-Kompina-Nieborów-Łyszkowice-Łowicz




  • DST 26.80km
  • Czas 01:00
  • VAVG 26.80km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Roo2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wietrzyście

Wtorek, 8 lutego 2011 · dodano: 08.02.2011 | Komentarze 0

Mimo wiatru taka pogoda mi odpowiada lepsze to niż błoto pośniegowe i mokry asfalt. Ciężko się jedzie ale taki trening to trening a nie tylko szybkie machanie korbą że już przełożeń brak ;)
W jedną strone było bezwietrznie ale w drógą masakra jak wiał boczny to momentami spychało mnie na pobocze. Aż się dziwiłem, że tak może wiatr mnie sponiewierać.
Pola uprawne zalane przez Bzurę.

Pola uprawne © longer1987

Gdzieś tu jest koryto Bzury, ale gdzie.
Tu gdzieś jest koryto Bzury © longer1987

Koniec drogi.
Koniec drogi © longer1987




  • DST 77.70km
  • Czas 02:48
  • VAVG 27.75km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Sprzęt Roo2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozjazd po maratonie

Poniedziałek, 7 lutego 2011 · dodano: 07.02.2011 | Komentarze 0

Do czwartej w pracy i cały dzien nie mogłem się doczekać końca. Od ran miałem ochotkę na rower. W pracy obmyśliłem wszelkie możliwe trasy do pokonania i wybrałem tą najlepszą, tak przynajmniej mi się wydaje, bo najmniej dziór i mały ruch.
Do kompiny z wiatrem 10km, z kompiny do rąda za rybnem boczny wiatr znośny 20km, do Sannik pod wiatr 20km może być i do Łowicza dalej pod wiatr 25km.
Mimo że na większej częsci trasy było pod wiatr dobrze mi się jechało. Od Kiernozi troszke zmęcznie już czułem z powodu braku laku, w moim przypadku jedzenia. Jak ruszałem zjadłem jednego batonika z biedronki i Tigerem go popiłem, po drodze jeszcze Pawełka wsysnałem i wszystko.




  • DST 19.40km
  • Czas 00:45
  • VAVG 25.87km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pogody złej ciąg dalszy

Piątek, 4 lutego 2011 · dodano: 04.02.2011 | Komentarze 0

Rano such i przyjemnie, nie czuż, że się jedzie. Powrót znowu kicha po całości. Jak zwykle jak przychodzi wracać pada. Już mnie to wkur... niesamowicie ja pi... jak mnie to k... drażni. By sobie pojeździł troszke to nie ma jak.
Zmokłem do ostatniej suchej nitki. Nawet nie starałem się jechać po woli żeby nie chlapało z kół. Było mi wszystko jedno. I tak ciuchy miałem do prania.
A jaki wmordewind miałem. Na rowerze chyba jeszcze nie jachałem podczas takiego wiatru. Ledwo udawąło mi się ponad 23km/h jechać.
No i do tego łańcuch i kaseta na maxa zajechan już nie ma szans żeby ją odratować. Ale i tak jeszcze spooro pojeździłem na niej. Już w sierpniu zeszłego roku omykał łańcuch i do tej pory wytrzymał. Pewnie jeszcze troszke na niej pojeżdze bo szkoda zakładać nową na tkie pogody. Jakoś przeżyje te przeskakjiwanie łańcucha. Najgożej jak mokro jest. Na suchym względnie w miarę możliwości.




  • DST 21.00km
  • Czas 00:58
  • VAVG 21.72km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Roo2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lipa

Czwartek, 3 lutego 2011 · dodano: 03.02.2011 | Komentarze 0

Rano dość mokro, ale o tym dopiero się dowiedziaółem jak dojechałem do pracy i zdjołem ciuchy. Było pełno na nich błota. A jadąc wydawało mi się całkiem względnie i nie czułem, że chlapie, a tym bardziej nie widziałem bo ciemno jeszcze było.
Powrót jeszcze gorszy. Przez cały dzień co jakiś czas padała drobna kaszka z nieba, a akurat jak musiałem wracać zaczoł padać deszcz, jak by się wcześniej nie mógł zebradz dzid jeden kalwaryjski.




  • DST 72.61km
  • Czas 03:08
  • VAVG 23.17km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Roo2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lajtowo

Środa, 2 lutego 2011 · dodano: 02.02.2011 | Komentarze 0

Założenie na dziś było takie, ażeby jechać po woli a dokładniej mówiąc tak jak teren i wiatr pozwala i żeby się nie męczyć.
Chciałem zobaczyć czy dam rade jechać wolno, bo wcześniej z regóły nie udawało mi się bo nie mam cierpliwości do wolnej jazdy, wtedy wszystko mnie zaczyna boleć i nudze się szybko.
Jednak dzisiaj chyba bardzo dużo pomagała mi nieludzka ciemność, która otaczała mnie z wszelakich stron.
Z pracy ruszyłem w strone Rybna, było dość zimno koło -4 stopni i troche wiało. W Rybnie skręciłem w lewo i to był pierwszy błąd, asfalt po 3km zmienił się w szutr mimo że wielu by pewnie stwierdziło żę to jest asfalt no i w sumie tak było. Straszne dziury i do tego oblodzenie 85%. Na szosówkę troszke spartańskie warunki zwłaszcza lód. Trwało to około 10km, aż dojechałem do jakieś główniejszej drogi i dałem w prawo. To już drugi błod, ale ten mogęsobie wybaczyć, bo dzięki temu więcej km wyszło. Dojechałem do bruku i wtedy załapałem gdzie jestem, bo nigdzie indziej w okolicy żadna gmina nie zapomniała położyć na głównej drodze asfaltu ;). W Kapturach krótki postuj do sklepu po Kinder Błeno i na sanniki pod Wmordewind. Z Sannik do Łowicza koniec lajtowej jazdy bo troszke mroziło mi policzki z prawej strony z powodu wiatru, więc nie chciałem sobie odmrozić go i przyspieszyłem. Kawałek za Kiernozją w strone Łowicza zaczeła mżawka padać ale nie utrudniała w niczym jazdy. Na Mariance zacząłem odczuwać jakieś dziwne ciepło i dalsza jazda naprawde była przyjemna. Po dojechaniu do domu zerknąłem na termometr 0C, a jak z pracy wyjeżdzałem było koło -4.




  • DST 19.70km
  • Czas 00:41
  • VAVG 28.83km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Temperatura -4.0°C
  • Sprzęt Roo2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy

Wtorek, 1 lutego 2011 · dodano: 01.02.2011 | Komentarze 4

Rano było całkiem znośnie bo nie wiało, ale po południu jak wracałem masakra. Nie było zimno bo tylko -4, ale wiatr spowodował, że ta temperatura była dużo duż niższa. Momentami tak zawiewało że czułem jak mnie spycha na pobocze. Ale mimo tej bariery prędkość się trzymała na poziomie powyżej 27.

Niepozorny drucik który tkwił w moim palcu przez 5 tygodni.

Drucik © longer1987


Na tym zdjęciu dopiero widać jakich rozmiarów on był, moje ździwienie też było wielkie. Bo wcześniej go nie widziałem, jakoś podczas operacji nie miałem ochoty na to patrzyć. Daodam, że do włożenia go w palec użyta była wiertarka. Przez kilka chwil czułem się jak u dentysty ;) sadysty.
Drut kontra palec © longer1987




  • DST 63.90km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:15
  • VAVG 28.40km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • Sprzęt Roo2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skleroza!!!

Poniedziałek, 31 stycznia 2011 · dodano: 31.01.2011 | Komentarze 5

Dzisiaj pierwszy dzionek w pracy turz po ponad 2 miesięcznym zwolnieniu. I muszę powiedzieć, że nie było dzisiaj tak źle, bardzo szybko i mile zleciał mi dzień pracy. Wiec mogłem jeszcze sobie pojeździć. Ale niestety już tylko po ciemku. Z Kompiny wyjechałem kilka chwil po 17 i ruszyłem na Nieborów aż do Bełchowa, tam złapałem się za plecy i poczułem jakiś luz. Złapałem małego stresa bo nie było tam telefonu, ale przypomniałem sobie od razu, że zostawiłem go na szawce w sztni. Ale wychodziłem ostatni więc byłem pewien, że nikt go nie gwizdnie. Więc jechałem dalej z myślą, żę jeszcze raz musze pojechać do pracy. W Seligowie skręciłem w strone Łowicza( duże dziury od Bełchowa do niemal Seligowa spowalniały mnie niesamowice, ponieważ obawiałem się, że złąpa gume na jakiejś z bardzo licznych dziór w tych nieludzkich ciemnościach jakie mnie otaczały. Z łowicza ponownie na Kompine. Jednak tam nie znalazłem mojej zguby i ogarnęła mnie jeszcze większa pańka. Ale po chwili wpadł pan Leonard ksywka "Wagowy" i żeczywiście nim jest. I mówi że jeden z mechaników zawiózł mi go do domu. Ulga po raz drugi dzisiaj.

A teraz zdjątka mojego paluszka po operacji.

Kawałek drucika, nie boli tak jak wygląda. © longer1987

Po operacji © longer1987

Zerwane ścięgno © longer1987